wtorek, 25 grudnia 2012

Odcinek 5 – Wyjaśnienia


     Natalie się zgodziła i usiadła, ale usłyszała nie to, czego się spodziewała.
  - Jesteś w prawdziwym niebezpieczeństwie – poinformował ją Edward. – Całe szczęście, że akurat byłem w poblisku.
   - Kto to był? – nie mogła dojść do siebie, gdy spostrzegła, że na bluzce ma zielone plamy od trawy. – Ten Hydrofor?
   - To nie był zwykły bomż – Edward był lapidarny. – Czarodziej, i to w dodatku zły. Już go kiedyś spotkałem.
   - Ty tak poważnie?
   - Nie widziałaś, co się działo? Nie straciłaś tchu tak sobie z niczego, oberwałaś zaklęciem.
   - Ale czego ode mnie mógł chcieć? – Natalie była bezgranicznie zdziwiona. – Jestem przecież zwykłą dziewczyną, nie znam się na czarach… Zaraz, znaczy, że ty też jesteś czarodziejem?
   - Staram się, jak mogę – Edward był bardzo tajemniczy. – Nie jestem na tyle mocny, żeby zmienić piasek na plaży w risotto, ale na przepędzenie Hydrofora wystarczyło. Pewnie siedzi gdzieś w szalecie i dochodzi do siebie.
         Natalie siedziała jak posąg, niezdolna do wymówienia czegokolwiek, bo pochłaniało ją myślenie. Nagle zobaczyła Chrisa po drugiej stronie ulicy, jak szedł sobie za rączkę z tą ograniczoną pindzią Sarą. Spoglądała na nią i się zastanawiała, jak to możliwe, że takiej krewecie trafił się najlepszy chłopak w szkole. I jeszcze wyglądał na zadowolonego! Natalie patrzyła na Sarę z całą pogardą, jaką mogła w nią włożyć. I nagle… Sara krzyknęła, a na jej jasnych spodniach pojawiła się żółtawa plama, która zaczęła się szybko rozszerzać. Wpadła w płacz, a Chris zaczął na nią krzyczeć.
Natalie na ten widok nie umiała stłumić satysfakcji i wybuchła perlistycznym śmiechem. Edward aż podskoczył na ławce.
   - Natalie, spójrz mi w oczy – powiedział. – Głęboko w oczy.
        Zrobiła, co kazał, bo mogłaby w te oczy patrzyć bez końca. Edward zaś poruszył palcami i powiedział:
  - Tha ton skotoso.
         Nie wiedziała, jak długo spoglądali sobie w oczy. Wreszcie Edward przerwał milczenie.
   - To niesamowite – powiedział.
   - Ale co?
   - Masz moc. Potrafisz wywoływać u ludzi sensacje żołądkowe.
   - Ale… ona się sama usikła! – Natalie niezupełnie wszystko rozumiała. – Nigdy wcześniej nie miałam czegoś takiego!
   - Jesteś w mylnym błędzie. To jest twój talent paranormalny – tłumaczył spokojnie Edward. – Ja się na tym znam. Sądzę, że masz jeszcze więcej innych mocy, chociaż się na razie nie ujawniły.
   - Ale skąd mogę je mieć?
   - Nie wiem. Ale jestem pewien, że to dlatego cię szukają.
   - Szukają? To jest ich więcej?
        Edward smutno pokiwał głowa.
   - Hydrofor to sługa potężnego wampira znanego jako Czarny Hrabia.
   - Jak to? – ze zdziwienia Natalie zatrzepotała rzęsami. – Myślałam, że wampirów nie ma.
   - Chyba właśnie przeżywasz niezłe zaskoczenie – Edward uśmiechnął się szeroko. – A Czarny Hrabia to prawdziwie niebezpieczny krwiopijca.
   - No tak – przypomniała sobie Natalie. – Hydrofor mówił, że zabierze mnie do swojego pana, ale myślałam, że chodzi mu o… zresztą nieważne. Ale skoro go pokonaliśmy, to w czym problem?
   - Myślisz, że był sam? Hrabia na pewno wysłał już innych łowców twoim śladem. Tylko patrzeć, aż przybędą do Horton, a ja nie potrafię ochronić cię przed wszystkimi. Musisz uciekać.
  - Dokąd? – Natalie serce się przewróciło w piersi. – Nie znam żadnej kryjówki.
  - Pojedziesz ze mną – zadecydował Edward. – Podjadę do ciebie o ósmej wieczorem i wyjedziemy na wschód.
      Natalie dała Edwardowi się odprowadzić. Pod domem nagle pocałowała go w usta i zanim zdążył odpowiedzieć, weszła do domu. Potem zamknęła się w pokoju.
        Dużo myślała o tym, co ją spotkało. Paprykować Chrisa, dla niej naprawdę zaczyna się nowe życie! Nigdy by nie przypuszczała, że Edward Patel, od pierwszego dnia ściągający na siebie uwagę wszystkich dziewczyn w szkole, z własnej woli będzie się tak nią opiekował. Potem założyła grafitowe rurki, top w kwiaty w kolorze bakłażana i czarny cienki sweter, i zaczęła się pakować. Wzięła walizkę, wrzucając do niej różne ubrania, buty, kosmetyczkę, kilka butelek wody, pamiętnik, ipoda, i inne rzeczy. Coś ją tknęło i wyjęła jeszcze z szuflady w biurku zdjęcie Doriana Jonesa, które schowała między strony pamiętnika. A gdyby to z nim, a nie z Edwardem miała teraz uciekać? Ale co chcesz od Edwarda, on jest taki… W końcu zeszła jeść kolację. Przy stole byli jej rodzice i siostra.
  - O ósmej się do Amy pójdę uczyć – zapowiedziała w czasie jedzenia.
  - Nigdzie nie pójdziesz – sprzeciwiła się mama. – Coś się ostatnio dużo szwendasz.
Natalie nie mogła im powiedzieć, że ściga ją wampir, bo kto by w to uwierzył? Ale kiedy wszyscy byli zajęci jedzeniem, postanowiła wypróbować swoją nową moc. Zerwali się od stołu i zaczęli oblężenie kibelka. Tymczasem Natalie z walizką wybiegła na ulicę. Nie musiała długo czekać, bo Edward Patel zabrał ją do swego range rovera i wyjechali z miasta, uciekając przed sługami Czarnego Hrabiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz